Uefa Champions League 2006/2007 - recenzja gry - 4.7 out of
5
based on
12 votes
- Szczegóły
-
Kategoria: Recenzje Gier
-
Opublikowano: wtorek, 30, listopad 1999 01:00
-
stand_up
-
Odsłony: 5659
UEFA Champions League 2006/2007 - recenzja gry
Kiedy instalowałem grę UEFA Champions League 2006/2007 miałem nadzieję ujrzeć produkt odbiegający od gry wydanej przez EA Sport na jesieniu roku 2006 a mianowicie FIFY 07. Kiedy odpaliłem grę, przyszła fala optymizmu. Pojawił się symbol Ligi Mistrzów (stadion, a w nim urywki spotkań LM z poprzedniego sezonu. Do tego hymn ligi mistrzów. Testowałem angielską wersje gry. Menu znacznie odbiega od tych widziany w poprzednich produktach EA SPORT. Estetyczne i miłe dla oka. Pomyślałem że zagram w trybie PLAY NOW. Czyli zwykły mecz. Wybrałem drużyny. Można wybrać piłkę, stadion i dodatki. Zastosowano to już w grze FIFA Word Cup 2006. Zatwierdziłem składy. Razi zaciętość twórców w odwzorowaniu twarzy piłkarzy. Weźmy na przykład Louisa Sah-e. Zawodnik aktualnie jest krótko obcięty, a w grze ma długie włosy. Przed meczem pojawiają się informacje o meczu i składy drużyn w oprawie LM. Gra ze strony wizualnej nie przypomina gry FIFA 07. Nie można mieć także pretensji co do grania. Na pewno poprawiono strzały i realizm ich oddawania. Na reszcie biegnąc z lewej strony boiska i oddając strzał kiedy zawodnik nie patrzy na bramkę i jest odchylony nie wpada idealnie w lewy róg. Poprawiono także grę bramkarzy. Na polu karnym, bezbłędnie wyłapują słabe dośrodkowania. Ci najlepsi potrafią złapać nawet idealne "wrzutki". Cieszy także, poprawienie ogólnej gry bramkarza. Błędy goalkeeperów znane z Fify 07 zostały zniwelowane. Grałem w grę, z angielskim komentarzem, więc nie wiem jaki jest polski. O polskiej wersji gry nie słyszałem. Zagrałem w trybie Uefa Champions League. Grałem na średnim poziomie trudności. Zagrałem mecz grupowy i zapisałem grę. Jednak wymaga to tyle kliknięć, że nie których może to drażnić. Wygranie LM zajęło mi 2 dni (miałem dużo zajęć, więc czas był ograniczony). Kolejnym trybem gry jest tryb, w którym zaczynami grę np. w 60 minucie i musimy odrobić wynik 1:2. Według mnie, jest naprawdę nudny i nie sadzę by ktoś przeżywał emocje dłużej niż przez 2 mecze w tym trybie. Przyszedł czas na tryb "The Treble". Jest to tryb menadżerski. Uczestniczymy w grach ligowych, europejskich i pucharowych. Ten tryb pogrąża tą gre. Tak naprawdę my decydujemy co dzieje się na boisku w 50-60 procentach. Często mecze są reżyserowane. Zaczynamy grę od 80 minuty i odrabiam stratę 2 bramek. W grze możemy jeszcze odblokować za zebrane pkt. dodatki np. buty czy piłki. Trzeba przyznać twórcom, że postarali się o więcej modeli butów i piłek w stosunku do poprzednich części gry. Ale ile te dodatki mogą nam dać frajdy?. Podsumowując, myślę że piłkarska seria EA SPORT stanęła na FIFIE 2005. Jeżeli ktoś ma 119 zł i chce je wydać na grę w którą pogra przez góra 3 dni to życzę powodzenia. Prawda jest taka, że EA wypuszcza produkt słaby za dużą cenę. Za cenę 20 zł chętnie poszukałbym gry w internetowych sklepach, jednak za cenę ustaloną przez EA mogę co najwyżej poczekać na kolejne wydanie Pro Evolution Soccer. Bo porównując te 2 konkurujące ze sobą gry wersja PES 6 jest lepsza od UEFA CHL 2006/2007.
Ocena końcowa gry:
- autor recenzji nie ocenił gry
Plusy:
- autor recenzji nie podał
Minusy:
- autor recenzji nie podał
Grę testowano na:
- autor recenzji nie podał tych informacji
Minimalne wymagania sprzętowe:
- autor recenzji nie podał tych informacji
Autor recenzji:
stand_up
Dodaj komentarz
Zobacz jak mieć swój własny avatar w komentarzu.