- Dlaczego Ochab nie może mieć psa?
- Bo pies potrzebuje pana, a nie towarzysza.
W Związku Sowieckim ogłoszono konkurs na najlepszy dowcip. Dla zwycięzców przewidziano trzy nagrody: I - 15 lat łagru, II - 10 lat, III - 5 lat.
Inna wersja:
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego ogłosiło konkurs na najlepszy dowcip polityczny.
Nagrody: I - 5 lat obozu pracy, II - 4 lata, III - 3 lata.
Przyznanych będzie również kilka nagród pocieszenia - od roku do szeciu miesięcy obozu pracy.
- Czym się różni warszawiak od paryżanina?
- Paryżanin, jak tylko gdzie usiądzie, zaraz opowiada kawały antyrządowe, natomiast warszawiak, jak zacznie opowiadać dowcipy polityczne, to zaraz siedzi.
- Czym się różni polskie prawo od amerykańskiego?
- Polskie gwarantuje wolnoć wypowiedzi, a amerykańskie wolnoć po wypowiedzi.
Po rozprawie prokurator, zataczając się ze miechu, wpada do pokoju, w którym siedzą jego koledzy po fachu.
- Co cię tak rozbawiło? - pytają.
- Genialny kawał polityczny.
- Opowiedz.
- Nie mogę. Przed chwilą włanie za ten dowcip zażądałem pięć lat.
Nauczyciel pyta ucznia:
- Jaką mamy teraz Polskę?
- Ludową.
- Jeszcze jaką?
- Demokratyczną.
- I jeszcze jaką?
- Socjalistyczną.
- A przed wojna jaka była?
- Niepodległa.
Do województwa przyjechał chłop ze skargą:
- W komitecie PPR w powiecie toczy się walka klas między tymi, którzy mają trzy klasy, a tymi którzy mają cztery...
- Dlaczego Rokossowski został marszałkiem Polski?
- Bo taniej jest ubrać w polski mundur jednego ruskiego niż całe wojsko w ruskie mundury.
- Co chciałby na gwiazdkę?
- Na którą?
- Na pięcioramienną.
- Nasrać.
Po locie Gagarina rozmawia dwóch Polaków:
- Panie, Ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co mi pan głowę zawracasz!
Nie ma mięsa, ani gnata,
bo Hermaszewski w powietrze lata.
Czterech pancernych i psa wysłano do Czechosłowacji wraz z wojskami Układu Warszawskiego. Pancerni przekroczyli granicę, Szarik nie chciał ić dalej.
- Jestem pies, nie winia - zaszczekał.
Dawniej był Lech, Czech i Rus. Po zdławieniu praskiej wiosny zostanie: Lech, Rus i Enerdus.
Czar MO? Moczar!
Po wydarzeniach marcowych podniósł się poziom wykształcenia milicjantów, gdyż spędzili dwa tygodnie na uniwersytetach.
Robotnik rozmawia z robotnikiem:
- Może zapalimy?
- Nie widzę żadnego komitetu partii w pobliżu.
W związku z przyjazdem Papieża w Polsce zabrakło białego materiału i koronek. Wszystkie zapasy wykupiła SB na komże dla swych współpracowników...
- Dlaczego tak mało dowcipów opowiadano o zjazdach partii?
- Bo wszystkie były zawarte w tezach zjazdowych.
- Dlaczego pszczoły z całej Polski zleciały się na zjazd PZPR?
- Bo poczuły lipę...
- Co to, gazdo, wstapilicie do partii?
Góral spogląda na swoje kierpce i odpowiada:
- Nie, to chyba co innego mierdzi.
- Co by było, gdyby nagle całą polską milicję przeniesiono do Związku Sowieckiego?
- W obu krajach natychmiast podniósłby się współczynnik inteligencji.
- Tato, co to jest postulat?
- Żądanie klasy robotniczej, które zostanie spełnione po stu latach.
- W jakich polskich miastach nie powstała jeszcze Solidarnoć"?
- W Wilnie i Lwowie.
- Kto budował Biełomorkanał?
- Wały prawobrzeżne sypali ci, co opowiadali dowcipy, a lewobrzeżne ci, co słuchali.
- Dlaczego po zjednoczeniu PPR i PPS i powstaniu PZPR w Polsce jest zimno, ciemno i mokro?
- Bo rządzi lud, wieci tylko jedna gwiazda i dwie partie się zlały.
- Mam w posiadaniu sznur i sąsiada komunistę. Co robić? Czekać...
- Dlaczego milicjanci chodzą parami?
- Jeden umie czytać, drugi pisać.
- A dlaczego w ZSRR chodzą czwórkami?
- Dwóch pilnuje naukowców.
- Jaka jest rola związków zawodowych w kapitalizmie?
- Mają bronić robotników przed ustrojem.
- A jaką rolę spełniają w socjalizmie?
- Odwrotną niż w kapitalizmie.
Obowiązuje zakaz kąpieli w Bugu. Gdyby kto zaczął tonąć i machać rękami, Sowieci mogliby pomyleć, że są wzywani na pomoc.
Rosjanie podarowali Polakom milion butelek na powitanie 1982 roku. Warunek był jeden: każda butelka ma być podana przez kelnera w mundurze wojskowym.
- Dlaczego 13 grudnia w TV nie było na dobranoc Pszczółki Mai?
- Bo nie znaleźli takiego małego munduru.
Dwóch Polaków - to nielegalne spotkanie.
Czterech - to nielegalny wiec.
Dziesięć milionów - garstka ekstremistów.
Jedyna prawdziwa informacja w Trybunie Ludu": data.
- Dlaczego rząd Jaruzelskiego strzela do robotników?
- Bo głównym celem rządu socjalistycznego jest zawsze robotnik.
- Dlaczego Jaruzel w Polsce chodzi w mundurze, a gdy jedzie do Moskwy, to ubiera zwykły garnitur?
- Bo w Polsce przebywa służbowo, a tam jest u siebie w domu.
- Oj, co to dalej będzie - zastanawia się Jaruzel, patrząc na swój portret.
- Nic - odpowiada portret - mnie zdejmą, ciebie powieszą.
Wracaj, Edek, do koryta, lepszy złodziej niż bandyta.
Przymanowski pisze nową książkę: Czterej zomowcy i suka".
Zomowcy dostali rozkaz, by stawić się na zbiórkę tylko z rzeczami osobistymi. Jeden z nich przyniósł futrynę.
- Nie było rozkazu, żeby przynosić trofea - krzyczy dowódca.
- A piwo czym będę otwierał?
Zomowcy pobili studenta, który na ulicy rozrzucał ulotki. Po jakim czasie zauważyli, że kartki były puste.
- Dlaczego pan rozrzucał puste kartki? - pytają.
- Ludzie i tak wiedzą, co ma być na nich napisane.
- Ej, Apfelbaum, powiedzcie, jakżecie się nazywali przedtem.
Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego wiatowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywicie nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hillary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?
Gorbaczow zabawił na jakiej balandze do późna, a raczej do wczesnego rana, a tu rano Raisa i zebranie KC. Złapał taryfę i jadą. Gorbaczow popędza, jak może, ale taksiarz nie chce przelatywać na czerwonych światłach, bo mówi, że mu prawo jazdy zabiorą. No to zmienili się miejscami, bo Gorbaczow powiedział, że jak ich złapią, to jemu, Gorbaczowowi nie zabiorą. Wziął Gorbaczow kierownicę w ręce i pruje, przeleciał przez jakie czerwone wiatło, a tu ich, cap, drogówka zatrzymała!
Milicjant popatrzył i zemdlał. Gorbaczow z szoferem odjechali. Ocucili milicjanta koledzy i pytają się:
- Kto to był?
- Nienienienieeewiem, ale jego szoferem był Gorbaczow!
Wybory w latach 50-tych. Na cianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
- O! Piłsudski.
- Nie Piłsudski, towarzyszko, tylko Josif Wisarionowicz Stalin.
- A co on takiego zrobił ten Stalin?
- On wygnał Niemców z Polski.
- Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.
Prywatka w podziemiach Kremla, jenerały żłopią wódkę późno w nocy. Wchodzi sprzątaczka z wiadrem i cierką, nie przejmując się, stawia wiadro na biurku na papierach i różnych guzikach. Generał wytrzeszcza oczy i wrzeszczy do sprzątaczki:
- Paszła w piiizduuu!!!
- Ja, towariszcz gienieral?
- Niet, Zapadnaja Jewropa!!!
Gierkowi rozwiązało się sznurowadło, pochyla się, żeby zawiązać, ale i wysoki i w krzyżu strzyka, więc nie sięga. Jabłoński radzi: "Postaw nogę na krzele". Gierek stawia drugą stopę na krzele i tym bardziej nie może sięgnąć, powiada więc do Jaroszewicza:
- Widzisz, to jest zawsze tak jak spytasz o radę inteligenta!
W 1968 r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomółki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomółka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...
Z pamiętnika komunisty:
Pierwszy dzień: włączam radio - Lenin
drugi dzień: włączam telewizor - Lenin
trzeci dzień: czytam gazetę - Lenin
czwarty dzień: oglądam plakaty - Lenin
piaty dzień: boję się otworzyć konserwę.
- Dziwicie się Kacperek, że nie ma dla was premii? Przypomnijcie sobie! Na pochodzie pierwszomajowym toście nieśli portret towarzysza Bieruta, a na ramieniu jakiegoś kundla. A jak powiedziałem "Kacperek, rzucie to bydlę!", to coście rzucili...?
Spotykają się Clinton, Jelcyn i Pawlak. Pierwszy mówi:
- Słuchajcie, co byście mi poradzili, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który!
Na to Jelcyn:
- I co to za problem? Jeden z moich jest w mafii, też nie wiem który, to chyba gorzej, nie?
Wtedy Pawlak:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie któryś jest fachowcem, i też nie mam pojęcia, kto...
Przyjeżdża Kohl do Warszawy. Wałęsa oprowadza go po Warszawie i pokazuje zabytki. Kohl powtarza tylko:
- Ja gut, Ja gut.
Na to Wałęsa mówi do Mietka:
- Czego on tak chce tych jagód? Skocz i mu przynieś.
Mietek po chwili wraca. Daje Kohlowi jagody, które ten zjada i mówi:
- Danke.
Na to Wałęsa:
- Ooooo, co to to nie! Danki Ci nie dam.
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
- No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
- Po co ci aż 3 samochody ?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa ? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
Na konferencji prasowej dziennikarka zadaje pytanie naszemu prezydentowi:
- Fama mówi, ze używa Pan słów, których znaczenia pan mnie zna.
Na co prezydent:
- Niech pani powie tej Famie, ze może mnie pocałować w d*.*ę i vice versa.
Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków.
- W USA robotnik zarabia 1.300$ a na życie starcza mu 150$...
- A co z resztą?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000.
- A skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi...
Armia Polska postanowiła stworzyć w czasie wojny partyzantkę w kraju. Zgłosiło się paru kamikadze. Na przeszkoleniu generał tłumaczy im, co maja robić:
- Wsadzimy was do samolotu, polecicie nad kraj, 3 minuty od granicy wyskoczycie ze spadochronem. Pociągniecie za prawa rączkę. Jeśli spadochron zawiedzie, to za lewa. Wylądujecie koło rzeki, tam w krzakach będzie rower, pod siodełkiem pistolet i mapa. Tak dotrzecie do oddziału.
Stefan był odważnym chłopem, zgłosił się jak na prawdziwego patriotę przystało. Leci samolotem, skoczył 3 minuty od granicy jak pan generał przykazał. Spadając chwyta za prawa rączkę - nic - , za lewa - d*.*a zbita, dalej nic. Skonsternowany mruczy pod nosem:
- Q*.*a, jak i tego roweru w krzakach nie będzie, to ja pier*.*lę taka partyzantkę!!!
Podczas jednej z wizyt w Polsce Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się "Pan Tadeusz". Breżniew zaczyna czytać...:
"Litwo, ojczyzno moja......", wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
- Kto to napisał?!!!
Gierek wystraszony nie na żarty:
- Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje....
Na to rozpromieniony Breżniew:
- Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!
W Muzeum Lenina w Poroninie odbyła się wystawa i konkurs na zegar najlepiej propagujący pamięć Lenina.
Trzecie miejsce zajął zegar w kształcie sierpa i młota.
Drugie miejsce zajął zegar z kukułka, która wychodziła i robiła:
- Kuku, Lenin, kuku, Lenin, ......
Pierwsze miejsce zajął zegar, z którego wychodził Lenin i robił:
- Kuku, kuku, kuku, .......
W jednym z miast Związku Radzieckiego postanowiono postawić pomnik Czajkowskiego. W czasie uroczystego odsłonięcia rzeźby oczom obecnych ukazał się siedzący w fotelu Lenin.
- Miał być pomnik Czajkowskiego - dziwi się jeden z obecnych.
- Wszystko w porządku - odpowiada jeden z widzów - przeczytajcie napis na cokole: "Towarzysz Lenin słucha muzyki Czajkowskiego".
Późne lata czterdzieste. W celi siedzi trzech gości:
- Za co siedzisz?
- Bo poparłem Gomółkę, a ty za co?
- Bo sprzeciwiałem się Gomółce. E, ty w kacie - za co siedzisz?
- Ja jestem Gomółka.
Rosjanie zaczęli umieszczać na Kubie coraz więcej swoich wojsk na co Amerykanie zareagowali dyplomatyczną notą:
- Jeśli nie zaprzestaniecie rozmieszczania wojsk na Kubie będziemy musieli użyć przeciw wam broni atomowej.
Na co Rosjanie odpowiedzieli:
- My w odwecie użyjemy naszej tajnej broni...
Amerykanie nie wiedzieli co to jest ta tajna bron, ale nic sobie z tych przechwałek nie robili. Po miesiącu ruchy wojsk na Kubie nie ustały wiec Amerykanie ponowili groźbę z tygodniowym ultimatum, na co Rosjanie odpowiedzieli jak poprzednio. Po upływie tygodnia na Rosje poleciały rakiety natomiast Rosjanie wysłali notę:
- W odwecie użyjemy przeciw wam naszej tajnej broni...
Po tygodniu w gazetach amerykańskich można było przeczytać:
- Tysiące zabitych i rannych, zniszczone miasta i miasteczka, a bomba gumowa nadal skacze...
Przed świętem narodowym pierwszy sekretarz do panienki odpowiedzialnej za część kulturalną (in Russland):
- Potrzebny jest nam jakiś wierszyk towarzyszko...
Stoit statuja, u niej jest ch*ja
Ruka podniata w ruke granata.
- Towarzyszko! Ale bez tego ch*ja!
Stoit statuja, u niej niet ch*ja
Ruka podniata w ruke granata.
- TOWARZYSZKO! Nie moze byc tego slowa: CH*J!
Stoit statuja, ruka podniata
a w miejsce ch*ja wisit granata!
Pewnego razu wezwano do komitetu znanego malarza i zaproponowano (!) mu namalowanie plakatu p.t. "Lenin na wakacjach". Pracowity artysta wziął się od razu do pracy. Po kilku dniach wola odpowiednie osoby do swojej pracowni, odsłania płótno, a na płótnie: polana w lesie, na polanie namiot, z namiotu wystają dwie pary nóg, jedna palcami do góry, druga palcami w dol. Wzburzony jegomość krzyczy:
- Szto eto takoje, szto eto?
- Co? - zapytuje malarz.
- No, no... te nogi.
- Które? Palcami w górę, czy palcami w dół?
- No... palcami w górę.
- Nadiezna Pawłowna Krupska - odpowiada malarz.
- A, a, a... te palcami w dół?
- Dzierżyński.
- Jak to Dzierżyński?!!! A gdzie Lenin??!!!
- Lenin na wakacjach.
Wiele lat temu Jaruzelski udał się z wizyta do Regana. Rozmawiają sobie, a Jaruzelski pyta:
- Słuchaj Ronny, jak ty to robisz, ze u ciebie wszystko chodzi jak w zegarku?
Regan wyjaśnia, ze sekret leży w dobrze zorganizowanej administracji i zdolnych ludziach. Postanawia zaprezentować Jaruzelowi jakich to ma zdolnych ludzi. Łączy się ze swa sekretarka i mówi:
- Bush do mnie!
Po chwili zjawia się Bush. Regan mówi:
- Bush, mam dla ciebie zadanie. Odpowiedz mi, kto to jest: urodziła go twoja matka, ale to nie jest twój brat, ani twoja siostra.
Bush chwilę się zastanawia i mówi:
- Jeśli to nie mój brat... ani moja siostra... to w takim razie to jestem ja!
- Bardzo dobrze! - mówi Regan, a Jaruzelski kiwa z uznaniem głową.
Po powrocie do kraju Jaruzelski dzwoni do sekretarki i mówi:
- Kiszczak do mnie!
Po chwili zjawia się Kiszczak.
- Kiszczak, mam dla was zadanie. Kto to jest: urodziła go twoja matka, ale nie jest to ani twój brat, ani twoja siostra.
Kiszczak długo się zastanawia po czym mówi:
- Towarzyszu Generale, melduję, że nie wiem, ale obiecuję, że najdalej jutro złapiemy sq*.*syna!
Na to Jaruzelski:
- Nie złapiecie, nie złapiecie...
- Dlaczego, Towarzyszu Generale?
- Bo to jest Bush.
Honecker, po swojej śmierci w piekle został wprowadzony do tego wielkiego kotła, gdzie wszyscy grzesznicy się piekli. No i diabeł jeszcze tłumaczy, ze każdy tutaj jest karany według swoich grzechów, tzn. ten kto mało zgrzeszył, ten stoi tylko po kostkę w tej gotującej smole, inni aż po kolano, a jeszcze inni po pas, itd. Wiec, diabeł prowadzi Honeckera do tego kotła i Honecker znalazł swoje miejsce u innych stojących aż po pas w smole. No i rozglądając się zauważył, ze tam Hitler stoi w środku, no i tez tylko po pas. Więc, wzburzony pyta się diabla, co to ma znaczyć, w końcu nie zgrzeszył tyle co ten faszysta Hitler. Diabeł patrzy się w tym kierunku i krzyczy:
- Ej, Adolf, przestań i zejdź z Breżniewa!
Prezydent Rosji i USA założyli się, czyjego państwa osiągnięcia są lepsze... Przyjechał Jelcyn do Ameryki. Znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Jelcyn do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu wielki huk, bum, cos błysnęło i rozleciał się jego samochód. Clinton z triumfująca mina spojrzał na zdziwienie przeciwnika. Następnie Clinton udał się do Rosji, i tak podobnie jak poprzednio znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Clinton do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu nic... Następnie z ironicznym uśmiechem powiedział:
Clinton - Eeee, to u nas w Ameryce to wszystko działa!
Jelcyn - Ameryki niet.
Do Polski przyjechał Kohl, wiec Kwaśny zaprosił go do restauracji. Kelner pyta się tam Kwacha:
- Panie prezydencie, co podać?
Na to Olo:
- Dla mnie piwo, a dla Helmuta cola...
Kwaśniewski podpisuje z Havlem umowę o współpracy kulturalnej. Kwaśniewski podpisał a Havel czyta umowę; piec, dziesięć minut, wszyscy czekają w końcu Kwaśniewski nie wytrzymuje i pyta Havla czy musi to wszystko teraz czytać w końcu przeczytał to wcześniej. Havel mówi:
- Musze przeczytać, żeby nie było jak w 68-mym jak zamiast "Czerwonych Gitar" przysłaliście nam "Czerwone Berety".
W latach 70-tych:
- Jak się macie, drodzy towarzysze? - zażartował Gierek, witając się z robotnikami.
- Dobrze, towarzyszu sekretarzu - zażartowali robotnicy.
- Jakie są polskie drogi do kapitalizmu? - pyta dziennikarz na konferencji prasowej wicepremiera.
- Drogi węgiel, drogi gaz, drogi prąd...
Pomiędzy ambasadami USA i CCCP zorganizowano wymianę sekretarek.
Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciagle robię czaj szefowi, a spodnicę to dostałam taka długa, ze ledwo chodzę."
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
"Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taka krótka, że mi chyba widać jaja i kalasza."
Slyszeliscie? Kazdy polityk ma otrzymac po paczce pampersow! Wiecie dlaczego?
- Żeby z reform znow gowno nie wyszlo!
Znany polityk chrzescijansko-narodowej partii szedl ulica i się potknal.
- O cholera - powiedzial.
- O kurwa - dodal - powiedzialem cholera, a to przeciez grzech.
- A ch*.* i tak nie chcialem by w ZChNie - zakonczyl.
Leszek Moczulski zostal powolany na sedziego startowego w biegu na 100 metrow. Dostal pistolet startowy i dowiedzial się, że jak tylko główny arbiter zezwoli na bieg ma wystrzelic.
- Do ktorego zawodnika najpierw? - pyta Moczulski.
- Towarzysze, kto za, moze opuscil rece i odejsc od sciany.
Jedna z zalet demokracji jest to, że nikt kto zostal wybrany nie jest glupszy niz ci co go wybrali. Im glupszy jest ten wybrany, tym glupsi sa ci co go wybierali...
Na Kubie wybuchlo powstanie przeciw Fidelowi. Powstancy zblizyli się do jego siedziby. Fidel stanal przed swoim portretem i zadal mu pytanie:
- I co teraz bedzie?
- Ano nic - odpowiedzial portret. - Mnie zdejma, a ciebie powiesza.
- Panie, wobec tego rzadu nawet satyrycy sa bezradni.
Nauczyciel pyta:
- Jasiu, czy w twoim domu wisi portret Stalina?
- Nie, prosze pana- odpowiada grzecznie uczep.
- A Bieruta?
- Nie, prosze pana.
- To moze Bermana?
- Tez nie - odpowiada Jasio. - Ale tato mowil, że jak go pusci UB, to powiesi wszystkich trzech.
Rozmawiaja dowodcy armii USA i ZSRR.
USA: A u nas kazdy zolnierz dostaje dziennie zarcia za 10 dolarow
ZSRR: Eeeee tam... Kto ci zje 30 kilo ziemniakow?
Przychodzi facet do domu: - Kochanie, Regan zostal prezydentem!
- A to Bierut juz nie jest?
Do Brezniewa przyjechala z wizyta jego matka gdzies z dalekiego kolchozu. Zostala przyjeta jak glowa pastwa, oprowadzona po fabrykach, muzeach, odbyly przyjecia na jej czesc. Odjezdzajac, mowi do syna:
- To wszystko twoje, Lonia?
- Tak, mamo.
- Uwazaj, synku, bo jak przyjda komunisci, to ci wszystko zabiora!
- Jak się u was zyje?
- No, zaraz po przyjsciu czerwonych bylo bardzo ciezko...
- A pozniej?
- A pozniej przywyklismy...
Kowalski ma pozytywny stosunek do Zwiazku radzieckiego, mimo że byl tam trzy lata...
Co je Walesa???
- Walesa je Prezydentem!
- Czym Balcerowicz dobija wigilijnego karpia?
- Popiwkiem!
- Co to jest jaszczurka?
- Krokodyl, ktory przezyl pierwszy rok planu Balcerowicza.
- Jasiu wymien czterech naszych najwiekszych politykow.
- Wałęsa... Kuroń... Mazowiecki... i... Havel.
- Jasiu, Havel to przecież Czech!
- Nie, czterech!!
Film propagandowy na czesc Stalina.
Do Stalina na defiladzie podbiega dziewczynka:
- Wujku, daj cukierka...
- SPIER*.*.*!!!
Komentator:
- A mogł zabic!
Pytanie do Radia Erewan:
- Jak dlugo bedzie zyc Przewodniczacy Komunistycznej Partii Chin?
- Nie wiemy, poniewaz nie leczy się w Moskwie
Pytanie do Radia Erewań:
- Dlaczego pszczoły mają królową, a nie sekretarza?
- Bo chcą mieć miód, a nie gówno.
Nad Kubą ukazała się Wielka Dupa - nie mogli pojąć, o co chodzi, dlaczego nagle Wielka Dupa nad Kubą. Zawołał Fidel w końcu zaufanego zakonnika, który mu wytłumaczył, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Radio Erewań to słynna stacja, która w dobie komunizmu potrafiła udzielać rad obywatelom dręczonym przez system, wielu pracowników radia źle przez to skończyło (wczasy na Syberii).
- Kiedy odbyły się pierwsze w wiecie wybory według komunistycznego wzorca?
- W raju, gdy Pan Bóg stworzył kobietę, przyprowadził ja do Adama i powiedział:
"Wybierz sobie żonę"
- Jak daleko nam do komunizmu?
- 8 kilometrów!
- Dlaczego?
- Bo towarzysz Lenin napisał: "Co pięciolatka - krok do przodu!"
- Kiedy w Polsce będziemy mieć szczyt demokracji bezposredniej?*
- Kiedy Miss Polonia będziemy wybierać w wyborach powszechnych
* - demokracja bezposrednia to np. wybory powszechne i referenda
Nowa winieta "Trybuny"
PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJOW - NA MILOSC BOSKA - LACZCIE SIE
Kolejne pytanie do radia Erewan:
- Drogie radio, dlaczego nie cytujecie kawalow politycznych?
- Drogi sluchaczu, bo nam jest bardzo dobrze, że jemy bialy chleb nad Morzem Czarnym, a nie odwrotnie...
Zamawia Clinton rozmowe tel. z Pieklem. Gada, gada, po kilku dniach przychodzi rachunek na bajońska kwote. Zamowil takze Jelcyn, bo co, ma byc gorszy? Gada, gada, gada, gada... Przyszedl rachunek na kilkanascie rubli. Zdumiony dzwoni na centrale z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton drogo?
- Bo ze Stanów do Piekla to miedzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa...
Walesa wybral się z malzonka na premiere baletu "Jezioro Labedzie". Tuz po rozpoczeciu, nasz zmeczony maz stanu usnal. Obudzily go oklaski po zakonczeniu przedstawienia. Nieco zmieszany Walesa pyta się wspolmalzonki:
- Danka, czy ktos zauwazylze troche przysypialem?
Odpowiedz:
- Ci na widowni to nie ale ci na scenie to zaraz jak zasnales zaczeli chodzic na palcach.
Walesowie poszli do ZOO i nagle Danuta zauwazyla:
- Lechu, patrz tu jest ges, moze bysmy ja wzieli, upiekli, byloby dla wszystkich na pare dni.
Na to Lechu:
- Glupias, to nie jest ges tylko pelikan i z tego się robi atrament.
Na drzwiach Belwederu wisi kartka:
"Wyszlem na nieszpor".
Jaruzelski i Walesa zalozyli joint-venture. General-Electric.
W Polsce ukazal się zbior dowcipow rysunkowych na temat Wodza. Jeden z nich przedstawia Matke Boska ze znaczkiem z Walesa w klapie.
Zebranie lokalnego oddzialu KPSS na Czukotce. Atrakcja jest towarzysz, ktory
Wlasnie powrocil z Moskwy. Inni Czukcze pytaja go:
- I czego się dowiedziales w Moskwie, Mekce naszej?
- Bardzo duzo, ale przede wszystkim trzech najwazniejszych rzeczy:
Po pierwsze: że Marks i Engels to byli dwaj rozni ludzie
Po drugie: że socjalizm sluzy czlowiekowi
Po trzecie: sam tego czlowieka widzialem.
Brezniew laduje w W-wie. Wita go salut honorowy. Huk przewala się nad miastem. Jakas babcia pyta przechodnia:
- Co to wojna?
- Nie, tylko Brezniew przylecial.
- To co? Nie moga go trafic od pierwszego razu?
Dluga styczniowa noc, poczatek wojny afganskiej, Amerykanie Wyslylaja na Kreml krotkie zawiadomianie, że wprowadzaja embargo, na czesci zamienne do Brezniewa. Przychodzi krotka odpowiedz:
- Mamy to w nosie, wlasnie zdemontowalismy Suslowa.
W Alejach Ujazdowskich w Warszawie idzie gosc, a za nim drugi, ktory tamtemu kreci kijem w d*.*ie. Zatrzymuje go milicjant i pyta dlaczego on to robi. Gosc odpowiada:
- A bo on ma przyjazn polsko-radziecka w d*.*ie, a ja mu ja poglebiam.
Sekretarz partii podchodzi do proboszcza.
- Pozyczcie proboszczu troche lawek na zebranie partii.
- Nie pozycze - odpowiedzial proboszcz.
- Nie pozyczycie? Dobrze, to my nie bedziemy niesli baldachimu na procesji.
- Nie bedziecie niesli? To ja nie napisze wam przemowienia na 1 maja.
- Nie napiszecie? To my nie bedziemy chodzic do spowiedzi i g*.*no bedziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.
W marcu 1968 zapytano chlopa:
- Poslecie syna na studia na uniwersytet?
- Nie posle, sam go bede bil...
Pan prezydent (Lechu) zachorzal. Przychodzi Drzycimski i mowi:
- Panie prezydencie, parlament przesyla pozdrowienia i zyczenia szybkiego powrotu do zdrowia 238 glosami za, 120 przeciw i 40 wstrzymujacymi się...
W terenie delegat PZPR pyta:
- No i jak u was idzie walka z Kosciolem?
- Walczymy, ale prawde powiedziawszy, przegralismy.
- Co to znaczy?
- Najpierw ufundowalismy solidna lawe i chcielismy postawil ja z przodu, żeby cala egzekutywa siedziala przed oltarzem. Ksiadz się nie zgodzil. Powiedzial, ze tam beda siedzieli jego pobozni parafianie. No to my księdzu na to, że nie bedziemy nosili baldachimu na procesji. Ksiadz się zezloscil i mowi do nas: "Skoro tak, to ja nie bede wam pisal sprawozdan z egzekutywy!" No i musielismy ustapil, żeby partia szkody nie poniosla...
Jakie byly ostatnie slowa towarzysza Koncuniewa przed popelnieniem samobojstwa?
- Towarzysze! Nie strzelajcie!
Kto aktualnie jest prezydentem USA?
Billary Clinton.
Bill i Hillary C. Jada samochodem po Arkansas. Wjezdzaja na stacje benzynowa. Hillary pokazuje Billowi faceta przy pompie:
- Wiesz, kiedys o malo za niego nie wyszlam...
- Ale chyba nie zalujesz, że wyszlas w kopcu za mnie? W koncu nie bylabys teraz zona prezydenta...
- Bill... Gdybym wyszla za niego, to on bylby dzis prezydentem.
Bill wybiera się na poranny jogging zima. Biegnie, biegnie, nagle widzi jakis napis na sniegu. Patrzy: "BILL CLINTON TO GOWNIARZ".
Clinton wkurzyl się. Wezwal szefa FBI i kazal mu przeprowadzic sledztwo. Kilka godzin pozniej przychodzi do niego agent i mowi:
- Panie prezydenicie, mam dobre wiesci i zle wiesci.
Clinton:
- Najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki testow:
- Analiza probki moczu wykazala, że to Jesse Jackson (polityczny przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewal się na snieg.
Bill:
Hm... A te zle?
Agent:
Jak by to powiedziec... No... Tego... To charakter pisma Hillary...
Ze starych czasow:
Mysle wiec jestem... w wiezieniu.
Spotyka się dwoch kumpli:
- Ty, wiesz, wczoraj na targu od ruskich kupilem mape Europy.
- No i co?
- No i se qrwa wyobraz, ze nas tam nie ma!
- Jaka jest najwieksza i najstarsza oaza polityki?
- Komunikacja miejska! Zeby w godzinach szczytu wejsc do tramwaju lub autobusu trzeba się mocno pchac, glosno krzyczec, pluc i kopac...