- Szczegóły
-
Kategoria: Nowinki Internetowe
-
Opublikowano: sobota, 14, październik 2006 16:43
-
Odsłony: 2798
Internet może się w ciągu najbliższych lat podzielić na kilka oddzielnych sieci - uważają przedstawiciele międzynarodowego Forum Zarządzania Internetem (IGF). Takie obawy wynikają z faktu, że internet używany jest bardzo odmiennie w różnych krajach, a prace nad jego umiędzynarodowieniem posuwają się zbyt wolno.
Przedstawiciele IGF
mieli okazję rozmawiać na ten temat na konferencji w Londynie
zorganizowanej przez Nominet - organizację zajmującą się zarządzaniem
brytyjskimi domenami.
Poradzimy sobie bez was!
Nitin Desai, przewodniczący IGF, zwrócił uwag na to, że w ciągu ostatnich pięciu lat znacznie wzrosła liczba internautów w krajach azjatyckich. Mimo to pracę nad ułatwieniem im korzystania z Sieci stoją w miejscu.
Rządowi Chin i użytkownikom mieszkającym na terenie tego państwa nie
podoba się to, że nadal są zmuszeni do wpisywania adresów w alfabecie
łacińskim, który nie wszyscy Chińczycy znają. W krajach azjatyckich
ciągle istnieje duże zapotrzebowanie na domeny w alfabecie narodowym.
Zdaniem przewodniczącego IGF, pewnego dnia rząd Chin dysponujący
przecież ogromną rzeszą potencjalnych użytkowników własnej sieci, może
powiedzieć - "koniec, robimy własna sieć, możemy sobie poradzić bez
was". Oczywiście problem nie dotyczy tylko Chin, bo dobrze byłoby
wprowadzić również domeny w alfabecie arabskim, lub w cyrylicy.
Na podział internetu może też wpłynąć to, że w krajach zachodnich na
jego funkcjonowanie mają wpływ przede wszystkim firmy prywatne.
Tymczasem w Indiach lub w Chinach traktuje się internet jako narzędzie
urzędów i administracji publicznej. Na tle sprzeczności interesów
sektora publicznego i prywatnego również mogą powstać rozłamy.
Bałkanizacja internetu - to się dzieje
Zdaniem innego uczestnika konferencji w Londynie - prof. Howarda
Williamsa - bałkanizacja, czyli rozpadanie się internetu, to proces
który już się rozpoczął.
W USA głośno mówi się od pewnego czasu o zagrożeniu dla neutralności internetu wynikającemu z jego komercjalizacji
i pojawienia się nowych usług takich jak telefonia internetowa (VoIP) i
telewizja przez internet (IPTV). Amerykańskie telekomy chciałby, aby w
Sieci możliwe było dawanie "pierwszeństwa" określonym pakietom. Mogłoby
to pozwolić na płynne przesyłanie głosu, ale za takie "pierwszeństwo
trzeba będzie dodatkowo płacić.
Jeśli amerykańskie telekomy osiągną swój cel, to USA stanie się
pierwszym krajem, w którym internet będzie funkcjonował na całkowicie
innych zasadach. Tym samym będziemy mieli pierwszy przykład tego, że w
danym kraju funkcjonowanie sieci zależy od uwarunkowań lokalnych (w tym
przypadku nacisków ze strony telekomów), a nie od międzynarodowych
zasad regulowania ruchu w internecie.
Rozpad... ale jaki?
Na konferencji w Londynie zauważono jeszcze, że bałkanizacja internetu
może mieć różne przejawy. Może ona doprowadzić do powstania sieci
całkowicie niezależnych, co byłoby bardzo niekorzystne. Mogą to być
również sieci, które będą się ze sobą łączyć, ale będą się różniły
wewnętrznie - prędkością, bezpieczeństwem i zasadą działania. W takim
wypadku podział internetu nie musi oznaczać katastrofy. Oczywiście mimo
to, prace nad umiędzynarodowieniem globalnej sieci powinny trwać.
Źródło: di.com.pl
Dodaj komentarz
Zobacz jak mieć swój własny avatar w komentarzu.